Czasem niewiele trzeba do szczęścia. Kiedy spokój panuje w najbliższym otoczeniu, radością napawają małe, maciupkie rzeczy. Wiosna wkroczyła do nas w swoich zielonych butach, zamachała modrą czapką nad głowami i uśmiechnęła się słonecznie.
Spacery z Trollem nabrały innego wymiaru. Wiatr rozwiewa włosy nie spętane czapką i pachnie, pachnie magicznie grudkami ziemi.
Dziś się rozczuliłam przypominając sobie, że w zeszłym roku przemierzałam te ścieżki z brzuchem nabrzmiałym tworzącym się życie. A dziś to życie uśmiecha się do mnie jak najbardziej realnie z czeluści wózka.
Radość sprawił mi ostatnio tulipanek od mężusia - pojedynczy, a taki kochany :) Został w przypływie radości uwieczniony z nowymi Janiołami.
Radość sprawiły mi Wasze życzenia imieninowe - jeszcze raz za nie dziękuję. I miłe zaproszenie do zabawy przez Dom za końcem świata. Mam się podzielić z Wami trzema tajemnicami. Hmmm... Nie było to łatwe, bo tajemnicami nie lubię się dzielić. Ale może uchylę rąbka tajemnicy:
- do dziś kocham baśnie ze wszystkich stron świata - pracę magisterską pisałam z baśni Andersena :)
- uwielbiam śpiewać, mimo, że fałszuję tak okropnie, że nawet kot chowa się pod kanapę
- moim marzeniem jest zwiedzenie Hiszpanii wzdłuż i wszerz.
Do dalszej zabawy zapraszam:
Majeizgraje
Olę
Calypso
A jakie są Wasze małe radości? Może zapach świeżego chleba albo widok tęczy?
Ja też uwielbiam baśnie! Zwłaszcza Andersena. O czym dokładnie była Twoja praca?
OdpowiedzUsuńBaśnie Andersena są cudowne i ponadczasowe. Zaczytywałam się w nich :) Tulipanek uroczy i pięknie wpasował się w radosne kolory aniołka :)
OdpowiedzUsuńW pięknym miejscu mieszkasz!:) aż na spacer chce sie iść. Możemy teraz oglądac jak świat się zmienia, ze smierci do życia, nie każdy to widzi, a myslę że bardzo warto, bo ta zmiana jest dla nas i chociaz raz nad naturą (tym prawdziwym swiatem, nie tym telewizyjnym i politycznym) trzeba by sie zatrzymac i odetchnąć..ah.. Ide na spacer!:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMoje małe radosci są tak małe, że niegodne uwagi. Ale ostatnio naprawdę zadowolona czuję się jak patrzę na moją córcię jedną i drugą, jak to wszystko, co od tylu lat wbijam w główki, daje powoli efekty.
OdpowiedzUsuńDołączam się życzeń. Wszystkiego dobrego !
OdpowiedzUsuńCudne te Wasze tereny spacerowe:-). Dziękuję za zaproszenie do zabawy, jak tylko zbiorę myśli przyłączę się na pewno:-). Pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńDziekuje za udzial w moim candy.
OdpowiedzUsuńAniolki jak zwykle cudne.
Pozdrawiam!
Piękne tereny :)
OdpowiedzUsuńCo do małych przyjemności to uwielbiam słonko budzące mnie świecąc na twarz, ranny śpiew ptaków i zapach koszonej trawy.... rozmarzyłam się :) Pozdrawiam Agata
Hej nie mów tak źle o sobie :( Prowadzenie bloga to informatyka na najwyższym poziomie :)))) Ja nauczyłam sie dzięki temu mnóstwa rzeczy np. obróbki zdjęć i jak zlinować obrazek w html .
OdpowiedzUsuńA screen robi się bardzo prosto. Na samej górze klawiatury tuż za klawiszami funkcyjnymi za F12 masz klawisz ze skrótami: Prt Scr SysRq. Jak chcesz uwiecznić obraz na ekranie po prostu naciskasz ten klawisz, potem wchodzisz do World otwierasz nowy, pusty dokument i klikasz na stronie lewym klawiszem myszki. Pojawi Ci się menu. Klikasz "wklej" i koniec pracy :) Pozdrawiam serdecznie
*Domku, pisałam pracę o świecie wartości w baśniach Andersena. Chciałam dołączyć do tego moich kochanych Grimmów, ale byłoby za dużo :/
OdpowiedzUsuń*Susanna, ponadczasowe to chyba najlepsze określenie :)
*Rita, zgadzam się - czasem warto przystanąć n chwilę i podładować naturą akumulatory!
*Dysiaczku kochany, dziękuje z miłe słowa (będę polować u ciebie :)). Nie mogę się doczekać, kiedy ja będę zbierać owoce moich starań patrząc na Trolla :)
*Kamilo, dziękuję za życzenia :*
*Majaizgrana, cieszę sie, ze się do zabawy przyłączyłaś :*
*Cranberry, jak mogłabym nie wziąć udziału w twoim candy? Czekam na wyniki :)
*Biżuteria, ja też uwielbiam zapach skoszonej trawy! I jeszcze zapach ziemi po deszczu i morza... Teraz to ja się rozmarzyłam :)
Oj, to jesteśmy na podobnym etapie:) Ja też chodzę sobie z Majeczką i próbuję sobie przypomnieć, jak to było bez niej:) Albo jak to było mieć ją w brzuchu:D
OdpowiedzUsuńI też się cieszę z nadejścia wiosny. Dobre czasy idą!
Identyczne wspomnienia dopadly wczoraj i mnie - te z brzuchem:) To jest prawdziwy cud...też kocham baśnie i mam dziką radość z czytania ich dzieciom do snu, bo sama wracam do krainy marzeń...Twoje anioły są piękne!
OdpowiedzUsuńMiło spotkać w internetowym świecie koeżankę po fachu i jeszcze do tego mamuśkę :) aż mi sie ciepło zrobiło jak czytałam o uśmiechu z wózka - uwielbiam to. Pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńAleż piękne, wiosenne, nastrajające pozytywnie zdjęcia!! Cudnie tam wokół waszego domku :)) Aniołki też śliczne! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń*Hopik, na bardzo podobnym etapie jesteśmy, bo Tymo z 25 sierpnia ;) Wiec bliziutko siebie rodziłyśmy i pewnie tez wspominki podobnie ostre są.
OdpowiedzUsuń*Ana, dziękuję bardzo :* Ja też małemu czytam baśnie, na razie Grimmów. Wiem, ze jeszcze nie rozumie, ale patrzy na mnie jak zaczarowany :)
*Szalir, mi też się bardzo miło zrobiło kiedy spostrzegłam, żeś koleżanka po fachu :)
*Annasza, miało być pozytywnie i ciesze się, ze tak wyszło. Pozdrowienia!
Cudny spacer mieliście:)
OdpowiedzUsuńCiepełko zostawiam!