Na początku chciałam podziękować za odwiedziny na blogu - cieszę się, że tu zaglądacie, a kiedy pozostawiacie po sobie ślad w postaci komentarza, czuję się uskrzydlona :) Oglądanie Waszych blogów i Waszych wspaniałych światów niesamowicie mnie inspiruje i popycha do doskonalenia się. Za to także dziękuję :*
Ostatnio powstał największy anioł, jakiego kiedykolwiek zrobiłam. Ma około 30 cm i jest dość ciężki. Został zamówiony na prezent dla cioci przez pewną uroczą zielonooką kobietkę :) Miał być stonowany i elegancki. Czy taki wyszedł - same osądźcie.
Ponieważ zostało mi trochę kawowej farby, którą malowałam wielkoluda, potanowiłam ciachnąc od razu mniejszego Janioła. Dla porównania wielkości wstawiam zdjęcie grupowe ;)
Ale bez zbliżenia nie może się obejść - ten maluch będzie do przygarnięcia, wystarczy zajrzeć na Aleję Artystów.
Koronki totalnie zawładnęły moim światem!Zawsze ceniłam sobie styl ikeowski, prosty, surowy... Od jakiego czasu jednak wkrada się w niego dużo romantyzmu. Tu koroneczka, tam poduszeczka. Aż się boję co będzie dalej ;) Ale tak sobie myślę, że zawsze lubiłam u babci wyciągać stare, blaszane pudełko pełne guzików, haftek, wstążek i koronek i przeglądać je w nieskończoność. Może teraz to zamiłowanie wraca? A może po prostu się starzeję? ;)
Na warsztacie mam bardzo specjalnego anioła. Specjalnego bo dla specjalnej osoby i dlatego, że będzie trochę inny niż moje Janioły. Ale o nim napiszę dopiero wtedy, kiedy dotrze do właścicielki.
U mnie za oknem słoneczko. Od dwóch dni grzeje buzię i daje nadzieję, że my - czarownice blogowe - tymi nawoływaniami w końcu ściągniemy do nas wiosnę. Wołajmy więc razem dalej!
Jeden jest już mój :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym małym! Zawsze lubiłam koronkę i jeszcze te cudne skrzydła, podoba mi się ten efekt popękanej farby.
OdpowiedzUsuńMnie sam blog motywuje do działania, a komentarze faktycznie uskrzydlają :)
Piekne Aniolki-obydwa.Koronki rzeczywiscie dodaja wszystkiemu uroku.*Ikeowski* styl panuje w calej Skandynawii-poczawszy od Szwecji ,na Holandii skonczywszy,poprzez Danie oczywista.Mnie sie tez spodobalo wszystko,co proste,glownie we wnetrzachmlecz moje lalki i inne wytworki nie bardzo chca sie do tego upodobnic-pozostaly MOJE i z tego nalezy sie cieszyc,bo dla nich tutaj jest to cos nowego,cos innego,niz rzeczy,ktore moga kupic w kazdym sklepie.
OdpowiedzUsuńZ Wiosna troche tutaj jest ciezkawo i opornie,ale widze,ze kory drzew zaczynaja juz sie lekko zazieleniac-co oznacza,ze krazenie sokow juz sie rozpoczelo-to dobry znak.
-Pozdrawiam cieplutko-Halinka-
Kasia, już nie mogę doczekać się, kiedy zobaczę go na żywo :)
OdpowiedzUsuńjest piękny !
Woow 30cm :-O jeszcze nigdy takiego wielkiego Anioła nie zrobiłam.BRAWO, zwłaszcza ze jest bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńMaluszek świetny i znowu te spękania na skrzydełkach :-)
Piękne wszystkie twoje aniołki, ale ten duży to wręcz zachwyca, to jest rozmiar!! :))
OdpowiedzUsuń* Ilonko, niezmiernie się cieszę, że maluch poleci właśnie do Ciebie! :)
OdpowiedzUsuń* Olka, dzięki kochana :) Czyli dla Ciebie bezie anioł z koroneczką na nasze spotkanie? :P
* Halinko, ja to sobie tak myślę, ze dobrze mieć podstawę we wnętrzu prostą, surową, a potem ozdabiać ją dowolnie własnymi tworami -czy to z koronką czy z inną starowinką ;) I wtedy dopiero powstaje własny styl. U was wiosna pewnie trochę później przyjdzie - czekasz na nią z utęsknieniem?
* Justyś, olbrzymek już dziś będzie w Twoich rękach :)
* Ankarcraft - ja tez nigdy takiego dużego nie robiłam, ale muszę powiedzieć, że spodobało mi się :) Już mam zamówienia na dwa następne, a sama mam zamiar w prezencie zrobić jeszcze jednego.
* Annasza, dziękuję bardzo. Cieszę się, ze się podobają :*
Ależ one piękne, oba :)
OdpowiedzUsuńA maluszek jest obłędnie aniołkowy.
Zazdroszczę Ci tych zdolnych raczek :)
Pozdrawiam cieplutko
Agata
Agatko, dziękuję bardzo :*** Cieszę się, ze się moje aniołki podobają :)
OdpowiedzUsuńciekawe czy ja sie kiedyś przekonam do koronek ;)
OdpowiedzUsuńjeśli tak, to na pewno nastąpi to szybciej, niż przekonanie sie do różowego :D
anioły piękne, mały - mięsny :D
......dziękuję serdecznie za miłe słowa, pięknie tu u Ciebie a aniołki,bardzo oryginalne!!!Pozdrawiam milunio.papa
OdpowiedzUsuńJa też dziękuję za odwiedziny. Widzę, że mimo zaabsorbowania "małym krzykaczem", nie próżnujesz. Podziwiam. A mały aniołek wyszedł super. Jestem bardzo ciekawa, jak powstają te tajemnicze spękania...
OdpowiedzUsuń*Aśko, ja do koronek przekonałam się niedawno, samą mnie to zdziwiło - cóż, ludzie się zmieniają. Różowy też oswoiłam - wybieram bardzo przygaszony i robię to z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuń*Anioły Anielki, witaj i rozgość się :***
*Dom za końcem świata (ale długa nazwa :), szkoda, że bezimienna ;P), tajemnicze pękania są równie tajemnicze dla mnie jak dla was. Mam jedną farbę, zwykły akryl, który daje taki efekt. Ale zaczynam mieć pewną teorię i jak ją sprawdzę to się tutaj z wami moimi wiadomościami podzielę :)
No i znów mam net , kóry pozwała mi komentować? Eeeee , brzydko brzmi ;), raczej podziwiać ...
OdpowiedzUsuńBazyl jest rewelacyjny , ale i tak anioły biorą górę:)
A siostrzeniec skończył tydzień , daje popalić , a ja jako dyżurna położna odbieram telefony o północy , oglądam wysypki i stawiam diagnozy:D Buziole .
Cudowne aniołeczki!!!!!
OdpowiedzUsuń* Delfina, to siostra ma dobrze z tobą :) Nie musi się zamartwiać tylko od razu ma odpowiedzi! Super!
OdpowiedzUsuń* Calypo, dziękuję :***