Etykiety

wtorek, 1 marca 2011

Koronki i wspomnienia

Na początku chciałam podziękować za odwiedziny na blogu - cieszę się, że tu zaglądacie, a kiedy pozostawiacie po sobie ślad w postaci komentarza, czuję się uskrzydlona :) Oglądanie Waszych blogów i Waszych wspaniałych światów niesamowicie mnie inspiruje i popycha do doskonalenia się. Za to także dziękuję :*

Ostatnio powstał największy anioł, jakiego kiedykolwiek zrobiłam. Ma około 30 cm i jest dość ciężki. Został zamówiony na prezent dla cioci przez pewną uroczą zielonooką kobietkę :) Miał być stonowany i elegancki. Czy taki wyszedł - same osądźcie.


Ponieważ zostało mi trochę kawowej farby, którą malowałam wielkoluda, potanowiłam ciachnąc od razu mniejszego Janioła. Dla porównania wielkości wstawiam zdjęcie grupowe ;)


Ale bez zbliżenia nie może się obejść - ten maluch będzie do przygarnięcia, wystarczy zajrzeć na Aleję Artystów.


Koronki totalnie zawładnęły moim światem!Zawsze ceniłam sobie styl ikeowski, prosty, surowy... Od jakiego czasu jednak wkrada się w niego dużo romantyzmu. Tu koroneczka, tam poduszeczka. Aż się boję co będzie dalej ;) Ale tak sobie myślę, że zawsze lubiłam u babci wyciągać stare, blaszane pudełko pełne guzików, haftek, wstążek i koronek i przeglądać je w nieskończoność. Może teraz to zamiłowanie wraca? A może po prostu się starzeję? ;)

Na warsztacie mam bardzo specjalnego anioła. Specjalnego bo dla specjalnej osoby i dlatego, że będzie trochę inny niż moje Janioły. Ale o nim napiszę dopiero wtedy, kiedy dotrze do właścicielki.

U mnie za oknem słoneczko. Od dwóch dni grzeje buzię i daje nadzieję, że my - czarownice blogowe - tymi nawoływaniami w końcu ściągniemy do nas wiosnę. Wołajmy więc razem dalej!

16 komentarzy:

  1. Zakochałam się w tym małym! Zawsze lubiłam koronkę i jeszcze te cudne skrzydła, podoba mi się ten efekt popękanej farby.
    Mnie sam blog motywuje do działania, a komentarze faktycznie uskrzydlają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne Aniolki-obydwa.Koronki rzeczywiscie dodaja wszystkiemu uroku.*Ikeowski* styl panuje w calej Skandynawii-poczawszy od Szwecji ,na Holandii skonczywszy,poprzez Danie oczywista.Mnie sie tez spodobalo wszystko,co proste,glownie we wnetrzachmlecz moje lalki i inne wytworki nie bardzo chca sie do tego upodobnic-pozostaly MOJE i z tego nalezy sie cieszyc,bo dla nich tutaj jest to cos nowego,cos innego,niz rzeczy,ktore moga kupic w kazdym sklepie.
    Z Wiosna troche tutaj jest ciezkawo i opornie,ale widze,ze kory drzew zaczynaja juz sie lekko zazieleniac-co oznacza,ze krazenie sokow juz sie rozpoczelo-to dobry znak.
    -Pozdrawiam cieplutko-Halinka-

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasia, już nie mogę doczekać się, kiedy zobaczę go na żywo :)
    jest piękny !

    OdpowiedzUsuń
  4. Woow 30cm :-O jeszcze nigdy takiego wielkiego Anioła nie zrobiłam.BRAWO, zwłaszcza ze jest bardzo ładny.
    Maluszek świetny i znowu te spękania na skrzydełkach :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne wszystkie twoje aniołki, ale ten duży to wręcz zachwyca, to jest rozmiar!! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. * Ilonko, niezmiernie się cieszę, że maluch poleci właśnie do Ciebie! :)
    * Olka, dzięki kochana :) Czyli dla Ciebie bezie anioł z koroneczką na nasze spotkanie? :P
    * Halinko, ja to sobie tak myślę, ze dobrze mieć podstawę we wnętrzu prostą, surową, a potem ozdabiać ją dowolnie własnymi tworami -czy to z koronką czy z inną starowinką ;) I wtedy dopiero powstaje własny styl. U was wiosna pewnie trochę później przyjdzie - czekasz na nią z utęsknieniem?
    * Justyś, olbrzymek już dziś będzie w Twoich rękach :)
    * Ankarcraft - ja tez nigdy takiego dużego nie robiłam, ale muszę powiedzieć, że spodobało mi się :) Już mam zamówienia na dwa następne, a sama mam zamiar w prezencie zrobić jeszcze jednego.
    * Annasza, dziękuję bardzo. Cieszę się, ze się podobają :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ one piękne, oba :)
    A maluszek jest obłędnie aniołkowy.
    Zazdroszczę Ci tych zdolnych raczek :)
    Pozdrawiam cieplutko
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  8. Agatko, dziękuję bardzo :*** Cieszę się, ze się moje aniołki podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawe czy ja sie kiedyś przekonam do koronek ;)
    jeśli tak, to na pewno nastąpi to szybciej, niż przekonanie sie do różowego :D

    anioły piękne, mały - mięsny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ......dziękuję serdecznie za miłe słowa, pięknie tu u Ciebie a aniołki,bardzo oryginalne!!!Pozdrawiam milunio.papa

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też dziękuję za odwiedziny. Widzę, że mimo zaabsorbowania "małym krzykaczem", nie próżnujesz. Podziwiam. A mały aniołek wyszedł super. Jestem bardzo ciekawa, jak powstają te tajemnicze spękania...

    OdpowiedzUsuń
  12. *Aśko, ja do koronek przekonałam się niedawno, samą mnie to zdziwiło - cóż, ludzie się zmieniają. Różowy też oswoiłam - wybieram bardzo przygaszony i robię to z przyjemnością :)
    *Anioły Anielki, witaj i rozgość się :***
    *Dom za końcem świata (ale długa nazwa :), szkoda, że bezimienna ;P), tajemnicze pękania są równie tajemnicze dla mnie jak dla was. Mam jedną farbę, zwykły akryl, który daje taki efekt. Ale zaczynam mieć pewną teorię i jak ją sprawdzę to się tutaj z wami moimi wiadomościami podzielę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No i znów mam net , kóry pozwała mi komentować? Eeeee , brzydko brzmi ;), raczej podziwiać ...
    Bazyl jest rewelacyjny , ale i tak anioły biorą górę:)
    A siostrzeniec skończył tydzień , daje popalić , a ja jako dyżurna położna odbieram telefony o północy , oglądam wysypki i stawiam diagnozy:D Buziole .

    OdpowiedzUsuń
  14. * Delfina, to siostra ma dobrze z tobą :) Nie musi się zamartwiać tylko od razu ma odpowiedzi! Super!
    * Calypo, dziękuję :***

    OdpowiedzUsuń