Etykiety

czwartek, 3 lutego 2011

Czas na Przytulasia.

Co to jest Przytulaś? To taki twór natury miękkiej, bez którego mój synek zasnąć nie może. Kiedy zobaczyłam, jak Tymuszka naciąga sobie pieluchę na twarz gdy jest zmęczony, postanowiła uszyć mu Przytulasia. Maszynę posiadam pożyczoną od Rodzicielki od dwóch tygodni, więc umiejętności tak naprawdę u mnie żadne, ale chęci dość duże. Moje Przytulasie są krzywe i niedorobione, ale dzieciakom jak na razie to nie przeszkadza. Wczoraj w końcu udało mi się pozszywać Kurczaka Ferdynanda dla córeczki koleżanki - małej Daszy. W sobotę Dasza jedzie z rodzicami w odwiedziny na rodzinną Ukrainę, więc mam nadzieję, że Ferdek pomoże jej zasnąć w meczącej podróży.
Ja ze swojej strony proszę o wyrozumiałość dla nikłych talentów krawieckich, ale szycie Przytulasiów naprawdę sprawia mi wielką radość! A fotografuje się je średnio, bo brzuszki niczym nie wypchane, żeby prościej się na buzię naciągało, więc zdjęcia jakie są to każdy widzi ;)
Przedstawiam zadziornego Ferdynanda:




A na koniec test jakościowy ;)


Zdany!
Teraz chodzi mi po głowie grupa pewnych potworków, ale o tym innym razem. Pozdrawiam i dziekuję za przemiłe komentarze - dodają skrzydeł!

11 komentarzy:

  1. Nadia przytulasi ma az dwa... wiec mogę sie tylko pozachwycac:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, blog i arcydzieła bomba! Ja jeszcze nie mam malucha żadnego w domu, no chyba że liczyć mojego zwariowanego kota, a i tak sprawiłabym sobie przytulasia:) Zazdroszczę wolnego czasu, talentu i fantastycznego hobby:) Koleżanka z liceum i trochę z podstawówki - Karolina B.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomi no rewelacja Wiesz zainspirowałaś mnie i właśnie zakupuję druty i działam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. SUper przytulaś. jestem pod wrażeniem

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne Kasiula, świetne:)

    NIKa

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne są, gdybym nie wiedziała, że wcześnie nie miałaś do czynienia z maszyną...serio, niesamowita jesteś. A koty, też wchodzą w zakres Twoich możliwości?

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście zapomniałam się podpisać ;)
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyny, kochane jesteście, dziękuję :* A tym bardziej, że wiem, że toto krzywe jest i niedorobione ;)Ale się staram!
    Karolina, wolny czas przy malutkim dziecku jest towarem deficytowym ;) Ale jakoś nauczyłam się go wykorzystywać owocniej niż kiedy Tymuszki nie było.
    Ilona, nawet nie wiesz jak się cieszę, ze kogoś zainspirowałam do działania - zadowolenie z własnoręcznie zrobionej rzeczy jest czymś wspaniałym!Czekam na efekty twojej pracy!
    Olka, kot był pierwszy ;) Ale nie nadaje się do pokazania, możesz sobie wyobrazić jak wyglądał. Teraz zabieram się za armię potworków ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomidoro pamiętasz mnie z wizażu? Bo ja Ciebie pamiętam :) Super, że prowadzisz swojego bloga - będę zaglądać :)
    Przytulaś super słodki i uroczy ale i tak nic nie przebije słodyczy śpiącego synusia :) W każdym razie naprawdę fajnie Ci wyszła ta "maskotka".

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak miło, że tu trafiłaś! Pewnie,że pamiętam! Już "zaobserwowałam" twojego bloga, bo masz cudności tam. A dodatkowo może czegoś się nauczę :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzidziucha super z tym kurczakiem pewnie ma cudowne sny,pozdrawiam i dzieki za odwiedzinki !

    OdpowiedzUsuń