Z jednej strony podczas malowania jednego z nich ręka sama sięgnęła po kolory typowe dla marynarzy. Miał być trochę inny, ale jak mnie poniesie to nie ma przebacz, wychodzi co wychodzi ;)
Natchnieniem do drugiego były pastelowe kolory zachodu słońca nad morzem. Mogłabym stać i gapić się z rozdziawioną gębą na ten spektakl całymi godzinami!
Miło mi niesamowicie, że tu zaglądacie i komentujecie! Wasze komentarze są dla mnie motorkiem napędowym! Pozdrawiam stałych bywalców i tych, co zajrzeli po raz pierwszy - może się rozgoszczą? :)
Dla Was wszystkich trochę mojego raju:
Pozdrawiam!