Etykiety

środa, 20 kwietnia 2011

Życzenia i pochwałka :)

Najpierw pochwałka będzie :) Jakiś czas temu wygrałam piękne candy u Suriart. No i muszę, po prostu muszę pochwalić się pysznościami, które do mnie przyszły.






Kociak od razu przypadł do gustu Trollowi :) Jest miękki niesamowicie i strasnzie przytulaśny. Aniołek już wisi, co do serwetek i podkłądek - plan gotowy ;) Suri, dziękuję ci jeszcze raz z całego serca!

Ostatnio powstało trochę nowości, ale nie chcę ich wklejać zanim nie dotrą do nowych właściwieli. Dlatego zostaje mi tylko jedno:

Kochani - życzę Wam dużo spokoju, wewnętrznej radości i świeżości w te Święta. Obyście mogli spędzić je w gronie najbliższych ciesząc sie każda chwilą!

Do zobaczenia po Wielkanocy!

środa, 13 kwietnia 2011

Candy

Kiedy zakładałam blog, nawet nie wiedziałam, co to jest candy. A potem zakochałam się w słodkościach, w emocjach i zabawie. Dlatego postanowiłam też porozdawać słodkości. Piszę to z drżącym sercem, bo jestem w blogowym światku krótko, ale mam cichą nadzieję, że znajdą się jakieś łasuchy :)
Zasady są takie jak zwykle. Jeżeli ktoś chce wziąć udział w losowaniu,proszony jest:
1. O dodanie komentarza pod tym postem ze zgłoszeniem chęci udziału w losowaniu.
2. Umieszczenie podlinkowanego banerka candy na swoim blogu.
3. Osoby bezblogowe proszone są o zostawienie adresu mailowego.
4. Będzie mi bardzo miło, jeżeli dodacie mnie do obserwowanych :) Nie jest to jednak konieczne.



A nagrody będą trzy. Cóż mogę o nich napisać. Pewnie zostaniecie bardzo oświeceni jeżeli napomknę, że nagrody są skrzydlate, popękane i do powieszenia :) A do nich drobnica....
Candy rozpoczyna się z dniem dzisiejszym, a kończy 2 maja o północy. Wyniki losowania mają być osłodą kończącego się długiego weekendu :) Zapraszam serdecznie do zabawy!

I jeszcze jedno powiadomienie. Część z Was już wie, część informuję właśnie teraz, że mi się jaźnia rozdwoiła i powstał drugi mój blog. Ponieważ nie potrafię i nie chcę łączyć moich wynurzeń przyrodniczo-kolekcjonersko-filozoficznych z aniołkowymi przedstawieniami, powstało miejsce, gdzie takie wynurzenia będą miały rację bytu. Domowa Szuflada  Zapraszam na niego serdecznie, naszykowałam pękatych kubków i filiżanek wystarczajaco dla wszystkich.
Pozdrawiam wiosennie i całkiem mokro, bo u mnie od kilku dni pada.

niedziela, 10 kwietnia 2011

A ja gonię wiosnę...

Hmmm, ostatnio mam zastój... Ogólny zastój... W mowie, myślach i uczynkach. Biję się w piersi, bo jedyne co mi w głowie to wiosna. Gonię ją wszędzie, gdzie się tylko pokaże i jakoś brak mi weny twórczej, brak jakiejś takiej iskierki, która pcha do dłubania przy czymkolwiek. Ale od czego są Wasze blogi! Uwielbiam zwiedzać Wasze światy i czerpać z nich natchnienie. Są blogi, na których podziwiam przede wszystkim kunszt pracy i są takie, które chwytają mnie za serce całokształtem, magią zaklętą w słowach i zdjęciach. Do takich blogów należy blog llooki. To na nim natknęłam się na piękne wieńce, na które się napatrzeć nie mogłam. Patrzyłam, patrzyłam, aż w końcu w przypływie radosnego podekscytowania, uszyłam wianuszek dla moich Rodzicielów z okazji rocznicy ślubu. Daleko mu do pięknych wianków, które były jego pierwowzorem, ale ja jestem z niego bardzo dumna, buzia mi się uśmiecha i już robię następny, tym razem do własnego lokum.



Byliśmy dziś z Moimi Chłopakami i Rodzicielami na spacerze. Na poboczu ścieżki leżały ustawione w słupki bale drzewa. Zapach oszałamiający, nawet w lesie wyróżniający się niesamowicie. Uderzał w nozdrza, kręcił, świdrował, przyprawiał o zawrót głowy...




Zieleń pojawiała się dziś nie tylko na obrośniętych mchem pniach. Wdzierała się w każdy możliwy skrawek lasu.



Nawet na niezbyt przyjaznym środowisku szorstkiej kory wiosna spłodziła cudowności.



Ale najwspanialsze spotkało nas pod koniec spaceru. Niedaleko nas, niespiesznie, przeszło stado saren. Mader naliczyła jedenaście sztuk. Z wdziękiem mijały drzewa, ciągle w zwartej grupie. Płoche i łagodne, po prostu wspaniałe! Dwie z nich były zupełnie białe - wyglądały w słońcu jakby świeciły jakimś wewnętrznym blaskiem!
Zdjęcia, niestety, pokazują tylko jak kiepski posiadam aparat, robione pod słońce nie mogą pokazać tego, co widziałam, jednak chciałam się z Wami, mimo wszystko, podzielić ta piękną chwilą.


Nie bójcie się, nie zamierzam zmienić mojego bloga w opowieści przyrodnize. Po prostu zachłysnęłam się wiosną!
Wrócę niedługo, chodzą mi po głowie pewne słodkości ;)